Była sobie kiedyś mała sówka o imieniu Sofi, która mieszkała w ustronnym miejscu w głębokim lesie. Każdej nocy, gdy wszystkie inne zwierzęta spały, Sofi budziła się i podziwiała niezliczone gwiazdy na niebie oczami wielkimi jak perły. To była jej sekretna przygoda, jej cicha przyjemność. Ale pewnej nocy, kiedy Sofi obudziła się i rozłożyła swoje miękkie skrzydła, aby spojrzeć na nocne niebo, była przerażona. Brakowało niektórych z jej ulubionych gwiazd. Jej oczy rozszerzyły się ze zdziwienia, a małe serduszko wypełniło się smutkiem. Gwiazdy, które uszczęśliwiały ją każdej nocy, zniknęły bez śladu.
Zdeterminowana, by uratować swoje ukochane gwiazdy, Sofi wyruszyła w podróż w głąb lasu. Po drodze spotkała wiele leśnych zwierząt – królika, lisa, wiewiórkę, a nawet jelenia. Pytała je o swoje zaginione gwiazdy, ale żadne ze zwierząt nie wiedziało, gdzie się podziały. Sofi była smutna, ale nie straciła odwagi. W końcu dotarła do domu starej wróżki, która mieszkała w środku lasu. Wróżka była znana ze swojej mądrości i sowa miała nadzieję, że pomoże jej odnaleźć zagubione gwiazdy.
Stara wróżka spojrzała na Sophie swoimi głębokimi, pełnymi mędrca oczami. „Gwiazdy zawsze są na niebie, mała sowo” – powiedziała. „Trzeba je tylko obudzić”. Sofi posłuchała rady wyroczni. Poleciała przez las, zaśpiewała pieśń, której nauczyła ją wróżka i z sercem pełnym nadziei wyczytała imiona zagubionych gwiazd. I wtedy stało się coś niesamowitego. Jedna po drugiej, gwiazdy zaczęły się budzić i powracać na niebo. Były tak piękne i jasne, jak nigdy wcześniej. Sofi wróciła do swojego gniazda, szczęśliwa, że jej ulubione gwiazdy powróciły. Od tej pory, każdej nocy, gdy Sofi budziła się i patrzyła w niebo, wszystkie gwiazdy świeciły tak jasno, jak tylko mogły, w podziękowaniu za jej odwagę i miłość. I tak mała sówka Sofi i jej gwiazdy żyli długo i szczęśliwie.