Daleko za siedmioma wzgórzami i dziewięcioma lasami leżało magiczne królestwo, w którym wszystko było zrobione z piernika – domy pachniały cynamonem, mosty lśniły cukrowym lukrem, a nawet królewski zamek miał wieżyczki ozdobione migdałami. W tym słodkim królestwie królowi i królowej urodziła się mała dziewczynka o skórze białej jak cukier puder i włosach ciemnych jak gorzka czekolada. Była tak piękna, że nazwali ją Królewną Śnieżką. Wszyscy w królestwie ją kochali, a kiedy się śmiała, powietrze pachniało jeszcze bardziej wanilią. Ale pewnego dnia nad królestwo nadciągnęły ciemne chmury. Pojawiła się zła wiedźma, która nie mogła znieść piękna i dobroci Śnieżki. „Nie mogę pozwolić odejść tak słodkiej dziewczynie! Zamienię ją w piernik, by na zawsze mogła należeć do mojego królestwa!” syczała, machając różdżką. I zanim ktokolwiek zdążył się otrząsnąć, Śnieżka została przemieniona w piernikową dziewczynę – wciąż piękną, ale twardą i niewzruszoną jak ciastko.
Kiedy Śnieżka zdała sobie sprawę, że nie może już poruszać się tak jak wcześniej i że jest teraz tylko piernikową lalką, zapłakała. „Muszę znaleźć sposób na złamanie tej klątwy!” pomyślała i wyruszyła w podróż do lasu, gdzie mieszkał mądry elf, o którym mówiono, że zna wszystkie sekrety magii. Las był ciemny, gałęzie wyginały się nad nią jak długie palce, a każdy krok wydawał się cięższy, ponieważ jej piernikowe nogi nie były przyzwyczajone do długiej podróży. Po długiej wędrówce dotarła do chatki skrzata ukrytej wśród korzeni starego dębu. „Mądry elfie, pomóż mi! Czarownica zamieniła mnie w piernik, a ja chcę znów być prawdziwą dziewczynką!”. Elf potarł podbródek i powiedział: „Jest tylko jeden sposób na złamanie klątwy. Musisz przynieść magiczny miód pitny od ognistego smoka, który mieszka na najwyższej górze. Tylko to może przywrócić cię do żywych”.
Śnieżka bała się, ale wiedziała, że nie ma wyboru. Udała się więc na górę, która górowała nad krajobrazem niczym gigantyczny tort pokryty chmurami bitej śmietany. Kiedy w końcu dotarła do smoczej jaskini, poczuła gorący oddech wydobywający się z jej wnętrza. Łuski smoka były czerwone jak dojrzałe truskawki, a jego oczy świeciły jak pieczone jabłko. „Kto śmie zakłócać mój sen?” Smok warknął, a jego głos odbił się echem w jaskini niczym grzmot. „Proszę, potężny smoku, potrzebuję kropli twojego magicznego miodu pitnego, to jedyny sposób, bym mógł złamać klątwę! Smok roześmiał się i potrząsnął całą górą. „Dam miód pitny tylko tym, którzy zdadzą mój test! Musisz przynieść mi najrzadszy składnik – kroplę porannej rosy z najwyższego kwiatu na świecie!”.
Śnieżka nie poddała się i wyruszyła na poszukiwanie kwiatu rosnącego na szczycie magicznego drzewa. Wspinała się w górę, jej piernikowe ręce lepiły się od cukrowej posoki, ale nie poddawała się. W końcu dotarła do najwyższego kwiatu, który błyszczał jak gwiazda, a na jego płatkach lśniły krople rosy. Ostrożnie złapała jedną w swoją piernikową dłoń i zeszła z powrotem do smoka. „Oto twoja rosa – powiedziała z dumą. Smok był zaskoczony jej odwagą i spełnił swoją obietnicę. Wręczył jej mały kubek pełen złocistego miodu pitnego i powiedział: „Jesteś odważna. Idź i ratuj siebie.“
Śnieżka wróciła do królestwa i wypiła kroplę miodu pitnego. Nagle jej piernikowe ciało zaczęło się zmieniać! Jej skóra znów stała się miękka jak kremowa piana, a oczy znów błyszczały. „Znowu jestem prawdziwa!” wykrzyknęła z radością i pobiegła uściskać rodziców. Całe królestwo świętowało, a zapach pierników był jeszcze słodszy niż wcześniej. Czarownica nigdy więcej nie przybyła do królestwa, ponieważ wiedziała, że dobroć i odwaga są silniejsze niż jej magia. I tak Śnieżka żyła długo i szczęśliwie.