W królewskim zamku, otoczonym głębokimi lasami i kwitnącymi łąkami, urodziła się dziewczynka o skórze białej jak śnieg, ustach czerwonych jak krew i włosach czarnych jak krucze pióra. Dlatego nazwano ją Królewną Śnieżką. Była słodka i miła i wszyscy ją kochali. Wkrótce jednak jej matka zmarła, a król poślubił nową królową. Była piękna, ale jej serce było twarde jak kamień i pełne zazdrości. Każdego dnia patrzyła w swoje magiczne lustro i pytała: „Lustereczko, lustereczko, powiedz przecie, kto jest najpiękniejszy na świecie?”. A lustro zawsze odpowiadało: „Ty, moja pani”. Ale kiedy Śnieżka dorosła, pewnego dnia lustro powiedziało: „Śnieżka jest piękniejsza od ciebie”. Królowa była wściekła i postanowiła pozbyć się Śnieżki.
Królowa rozkazała myśliwemu zabrać Śnieżkę w głąb lasu i zostawić ją tam na łasce dzikich zwierząt. Myśliwy miał jednak dobre serce i nie mógł skrzywdzić niewinnej dziewczynki. „Uciekaj, Śnieżko, ukryj się w lesie!” szepnął do niej. Śnieżka biegła, aż bolały ją nogi i czuła się zagubiona i przerażona w gęstym lesie. Po długiej wędrówce odkryła małą chatkę, w której wszystko było malutkie – małe krzesła, małe łóżka, a nawet malutkie talerze. Była zmęczona, więc położyła się i zasnęła. Kiedy wieczorem krasnoludy wróciły z pracy w kopalni, znalazły ją tam. „Kim jesteś?” zapytały. „Jestem Królewna Śnieżka” – odpowiedziała dziewczynka, a krasnoludki chętnie ją przyjęły.
Kiedy królowa ponownie zapytała lustro, kto jest najpiękniejszy, odpowiedź ją rozwścieczyła: „Królewna Śnieżka, która mieszka w chatce za siedmioma górami”. Królowa obmyśliła niecny plan. Przebrała się za staruszkę i niosła w koszyku piękne czerwone jabłko. Kiedy dotarła do domku, zapukała: „Dziewczynko, poczęstuj się jabłkiem, jest soczyste i słodkie!”. Śnieżka była ostrożna, ale jabłko pachniało tak kusząco, że nie mogła się oprzeć. Gdy tylko wzięła kęs, upadła na ziemię – zatruta zaklęciem królowej.
Kiedy krasnoludki wróciły do domu, znalazły Śnieżkę wiotką i nieruchomą. Płakali nad nią, nie mogąc uwierzyć, że odeszła. „Włożymy ją do szklanej trumny” – zdecydowali – »żebyśmy mogli ją nadal widzieć«. I tak Śnieżka leżała w przezroczystej trumnie w środku lasu, piękna jak śpiąca królewna. Zwierzęta leśne przychodziły i przynosiły jej kwiaty, ptaki śpiewały nad nią smutne pieśni. Krasnoludki na zmianę czuwały przy niej, licząc na cud.
Pewnego dnia przejechał książę na białym koniu. Kiedy zobaczył Śnieżkę, jego serce zadrżało. „Jest taka piękna”, powiedział, »Nie mogę jej tu zostawić«. Zsiadł z konia, podszedł do niej i pocałował ją. Gdy tylko jego usta dotknęły jej, czar prysł. Śnieżka sapnęła i otworzyła oczy. „Co się stało?” zapytała. Krasnoludki i książę wiwatowali z radości, a Śnieżka uśmiechnęła się do księcia, którego natychmiast rozpoznała jako swoją prawdziwą miłość.
Książę zabrał Śnieżkę do swojego zamku i wkrótce odbył się ślub. Całe królestwo świętowało. A co ze złą królową? Kiedy lustro stwierdziło, że Śnieżka jest najpiękniejsza, wściekła uciekła do ciemnego lasu i nigdy więcej jej nie widziano. Śnieżka i książę żyli długo i szczęśliwie, a krasnoludki często ich odwiedzały. I tak kończy się bajka – jakżeby inaczej, jak tylko szczęściem, miłością i dobrem zawsze triumfującym nad złośliwością.