Na skraju lasu, gdzie stary dąb pochylał swoje gałęzie nad cichym stawem, bawiło się dwoje dzieci – Anička i Vojta. Wrzucały kamyki do wody i patrzyły, jak fale rozbijają się o jej powierzchnię. Nagle z wody wyskoczyło coś złotego. „Spójrz, Anno! To musi być złota rybka!” krzyknął Vojta i podbiegł bliżej wody. Z wody wyjrzał karp, lśniący jak słońce. „Nie jestem zwykłą rybą – powiedział zaskoczony. „Jestem złotym karpiem z wodnego królestwa. Potrzebuję waszej pomocy, dzieci”. Zarówno Annie, jak i Vojta otworzyli usta ze zdumienia. „Pomocy? Co się stało?” zapytała zaciekawiona Anička. Karp opowiedział im, jak zły szczupak-smok pozbawił go magicznego koralika, który chronił jego królestwo. „Bez niego cały staw zamieni się w błotniste bagno – dodał ze smutkiem. „Pomożecie mi?”
Annie i Vojta oczywiście się zgodzili. „Ale jak możemy ci pomóc? Jesteśmy tylko dziećmi – powiedział niepewnie Vojta. „Nawet małe dzieci mogą robić magiczne rzeczy, jeśli mają czyste serce” – odpowiedział karp. Następnie wyjaśnił, że sandacz ukrył perłę w jaskini na dnie stawu i że droga do niej nie jest łatwa. „Musimy ominąć wodne czarownice, które lubią rzucać zaklęcia i testować cierpliwość odważnych” – ostrzegł ich karp. „Ale nie możemy się poddać, bo moje imperium jest skończone”. Dzieci zapewniły karpia, że dadzą z siebie wszystko. I tak zaczęła się ich przygoda.
Karp machnął trzy razy ogonem i nagle dzieci poczuły, że woda delikatnie je otacza. Mogły oddychać tak, jakby były rybami! Znalazły się w podwodnym świecie pełnym blasku. Kolorowe ryby pływały wokół nich, wodne rośliny kołysały się delikatnie, a z głębin dobiegała dziwna muzyka. „Jak pięknie!” szepnęła Annie, ale karp popędził ich dalej: „Nie mamy dużo czasu, szczupakożerca jest blisko”. Płynęli dalej, odkrywając podwodne tunele, lśniące koralowce i tajemnicze zamki z muszli. „To wygląda jak bajka”, powiedział Vojta. „Ale bajki mają złe charaktery – zauważył karp, prowadząc ich do pierwszego zadania.
Droga do jaskini prowadziła przez głęboki wąwóz, w którym mieszkały trzy wodne czarownice. Gdy dzieci podpłynęły bliżej, usłyszały ich szepty. „Co my tu mamy? Ludzkie dzieci i złoty karp? Co za rzadki gość!” zachichotała jedna z czarownic. „Jeśli chcecie przejść, musicie wykonać nasze zadania – powiedziała druga, wręczając im trzy muszle. „Znajdźcie perłę albo was nie wpuścimy”. Dzieci spojrzały na siebie i zaczęły szukać. Anna w końcu zamknęła oczy i powiedziała: „Musimy zaufać naszym sercom”. Sięgnęła do środkowej muszli i znalazła błyszczącą małą perłę. Czarownice zapłakały z rozczarowania, ale wpuściły je do środka.
Kiedy dotarły do jaskini, powietrze stało się ciężkie. Wewnątrz spał olbrzymi szczupak-smok. Jego łuski lśniły jak zbroja, a każdy oddech wstrząsał wodą. „Musimy go przechytrzyć – szepnął karp. Vojta zauważył, że szpak uwielbia światło i powiedział: „Zwabmy go!”. Dzieci i karp wspólnie stworzyli świecący promień z odbić pereł i roślin wodnych, który sprawił, że szpak opuścił jaskinię. Kiedy zniknął, karp szybko chwycił jego koralik. „Mamy go!” wiwatowały.
Podróż powrotna była radosna. Wodne królestwo znów się rozjaśniło, a karp pożegnał się z dziećmi. „Dzięki wam nasze królestwo znów będzie piękne. Nigdy nie zapominajcie, że nawet małe serce może dokonać wielkich rzeczy” – powiedział. Anička i Vojta znaleźli się z powrotem na brzegu stawu, jakby nic się nie stało. Tylko kropla złotej wody lśniła u ich stóp. „To było piękne – szepnęła Anička, gdy słońce powoli chowało się za horyzontem.