W odległym królestwie żyła dziewczyna o imieniu Kopciuszek. Była piękna, miła i miała serce czyste jak górskie źródło. Niestety, jej życie nie było bajką – po śmierci ojca została w domu ze złą macochą i jej dwiema rozpieszczonymi córkami. Nie lubiły jej i zmuszały do wykonywania wszystkich prac domowych – zamiatania, prania, gotowania i dbania o dom. Kopciuszek nie miał nawet własnego pokoju, spała przy kominku na starych poduszkach, a jej dłonie często były poparzone od gorącego popiołu. Jednak nigdy nie narzekała, zawsze dobrze się czuła i marzyła o dniu, w którym fortuna w końcu się do niej uśmiechnie. „Dlaczego tak źle mnie traktują?” westchnęła pewnej nocy, wycierając łzy w fartuch. Ale kiedy zamykała oczy, zawsze wyobrażała sobie inne życie – pełne światła, miłości i radości.
Pewnego dnia do wioski dotarł królewski dekret – w pałacu miał odbyć się wielki bal, na który zaproszono wszystkie dziewczęta z królestwa! Macocha i jej córki natychmiast zaczęły przygotowania – przymierzały drogie suknie, kupowały biżuterię i spędzały całe dnie na kłótniach o to, która z nich poślubi księcia. Kopciuszek odważył się zapytać: „Czy ja też mogę przyjść?”. Pansy tylko zaśmiała się złośliwie: „Ty? Na bal? Spójrz na siebie! Wyglądasz jak służąca! Zostaniesz w domu i będziesz szorować podłogę!”. Oczy Kopciuszka napełniły się łzami, ale posłusznie skinęła głową. I tak, kiedy nadszedł dzień balu, patrzyła smutno przez okno, podczas gdy jej macocha i córki wyszły w swoich pięknych sukniach. Nagle jednak w ogrodzie rozbłysło dziwne światło – i zanim Kopciuszek się zorientował, stała przed nią zaczarowana Wróżka Chrzestna, piękna wróżka z magiczną różdżką. „Nie bój się, Kopciuszku”, uśmiechnęła się wróżka. „Dziś wieczorem spełni się twoje marzenie”.
Wróżka machnęła różdżką i oto stara suknia zniknęła, a na jej miejscu pojawiła się piękna jedwabna suknia Kopciuszka wysadzana srebrnymi gwiazdami. Na jej stopach błyszczały magiczne szklane pantofelki, a dynia w ogrodzie nagle stała się piękną złotą karetą. „Ale pamiętaj”, ostrzegła wróżka, »kiedy zegar wybije północ, magia zniknie!«. Kopciuszek przytaknął radośnie, wsiadł do powozu i wyruszył do królewskiego pałacu. Kiedy weszła do sali balowej, wszystko ucichło. Była najpiękniejszą dziewczyną na balu! Książę natychmiast poprosił ją do tańca i tańczyli i śmiali się razem przez wiele godzin. Kopciuszek była tak szczęśliwa, jak nigdy dotąd.
Ale gdy zegar wybił północ, Kopciuszek przypomniał sobie ostrzeżenie. „Muszę iść!” krzyknęła i uciekła. Książę próbował ją zatrzymać, ale była zbyt szybka – po drodze zgubiła jeden szklany pantofelek. Zanim książę ją dogonił, już jej nie było, a zamiast pięknej dziewczyny pozostał tylko tajemniczy pantofelek. Książę podniósł ją ostrożnie. „Znajdę cię, gdziekolwiek jesteś!” obiecał sobie. Następnego dnia wydał rozkaz, aby każda dziewczyna w królestwie przymierzyła but. Ta, która będzie pasować, zostanie jego narzeczoną.
Macocha zabroniła Kopciuszkowi przymierzać pantofelek i zamknęła go w swoim pokoju. Ale dobra mała myszka, która zawsze kochała Kopciuszka, wbiegła przez dziurkę od klucza i pomogła jej wyjść. Kiedy książę przybył do ich domu, macocha próbowała przekonać go, że pantofelek będzie pasował na jedną z jej córek – ale bez względu na to, jak bardzo się starały, był dla nich za mały. „Czy jest tu ktoś jeszcze?” zapytał książę. Macocha zmarszczyła brwi, ale Kopciuszek już podszedł, a jej serce biło z radości. Kiedy założyła pantofelek, okazało się, że dokładnie na nią pasuje! Książę wykrzyknął: „Znalazłem cię!”.
Kopciuszek poślubił księcia i został królową. Już nigdy nie musiała pracować przy palenisku i nigdy nie była sama. Jej serce pozostało życzliwe i dobre – a pałac wypełniał śmiech i radość każdej nocy. A jeśli nie umarli, żyli długo i szczęśliwie.