Dawno, dawno temu żyła sobie mała krówka o imieniu Klara, która mieszkała na małej farmie otoczonej zielonymi łąkami i lasami. Klara miała białą sierść z czarnymi plamkami, duże brązowe oczy i mały dzwoneczek, który dzwonił za każdym razem, gdy Klara przechodziła przez łąkę. Każdego ranka budziła się z radością, ponieważ uwielbiała słońce ogrzewające jej grzbiet i świeżą trawę do powolnego żucia. „Dzień dobry, droga łąko!” zawołała Klara, a jej głos poniósł się aż do odległego lasu. Wszystkie zwierzęta na farmie ją lubiły, ponieważ Klara była bardzo miła i nigdy nie odmawiała pomocy. Pewnego dnia, gdy wiatr wzmógł się na farmie, a niebo stało się szare, Klara zaczęła zastanawiać się, co może być za lasem, który znajdował się na skraju jej łąki.
Pewnego dnia Klara postanowiła wybrać się na małą wyprawę za las. Zastanawiała się, czy znajdzie tam coś ciekawego. Po długim spacerze wśród drzew, gdzie słyszała śpiew ptaków i szelest liści, dotarła do małej bramy, która była prawie ukryta pod pnącymi się roślinami. Zaciekawiona Clara szturchnęła drzwi nosem, aż otworzyły się cicho. Za bramą rozciągało się magiczne pastwisko. Trawa na pastwisku była bardziej zielona i bujna niż jakakolwiek, jaką Clara kiedykolwiek widziała, a dookoła kwitły kwiaty w każdym kolorze tęczy. Na pastwisku pasły się jelenie z błyszczącym porożem, wokół brykały rodziny królików, a pszczoły śpiewały piosenki, jakby rozmawiały między sobą. Clara nie mogła uwierzyć własnym oczom. „Jakie to piękne! Jak to możliwe?” powiedziała do siebie. Poczuła w powietrzu coś wyjątkowego, coś, co pachniało jak mieszanka ziół i miodu, i poczuła, że to miejsce jest naprawdę magiczne. Zaczęła powoli spacerować po pastwisku, rozglądając się dookoła, aż nagle usłyszała ciche pohukiwanie.
Sowa z okrągłymi okularami na nosie siedziała na gałęzi starego dębu i uważnie przyglądała się Clarze. „Hola, hola, kogo my tu mamy?” huknęła sowa głębokim głosem. Klara zatrzymała się i odpowiedziała z szacunkiem: „Jestem Klara, krowa z farmy za lasem. Nigdy wcześniej tu nie byłam i chciałam zobaczyć, co jest za drzewami”. Sowa uśmiechnęła się lekko i odpowiedziała: „Witaj, Klaro, na magicznym pastwisku. Jestem sowa Amálka, strażniczka tego wyjątkowego miejsca. To pastwisko nie jest zwyczajne – mogą tu wejść tylko osoby o dobrym sercu i chęci niesienia pomocy”. Klara spojrzała na pastwisko i pomyślała. „Pomagać? Zawsze lubię pomagać. Co mogę zrobić dla tego pięknego pastwiska?”. Sowa Amálka spojrzała na nią długo i odpowiedziała cicho: „Niestety, Klaro, mamy problem. Coś zakłóca urok tego pastwiska i sprawia, że leśne zwierzęta stają się niespokojne”.
Sowa Amálka wzięła głęboki oddech i wyjaśniła Klarze, że pastwisko powoli traci swój urok. Trawa nie była już tak bujna, a kwiaty zaczynały więdnąć. „Coś się dzieje u źródła strumienia, który podlewa pastwisko” – powiedziała sowa. Clara spojrzała w kierunku, który sowa wskazywała skrzydłem. W oddali widziała strumień, który wypływał z lasu i dostarczał wodę na pastwisko. Klara postanowiła pójść i zobaczyć, co się dzieje. Kiedy dotarła do źródła, zobaczyła, że strumień jest zablokowany przez stos gałęzi i kamieni. Woda nie mogła swobodnie płynąć, a zwierzęta nie miały wystarczająco dużo wody do picia. Clara zdała sobie sprawę, że musi coś zrobić, aby pomóc wszystkim mieszkańcom pastwiska. Bez wahania postanowiła zabrać się do pracy.
Klara zabrała się do pracy, ale gałęzie i kamienie były cięższe niż się spodziewała. Zaczęła usuwać mniejsze gałęzie, ale wkrótce zabrakło jej sił. Nagle obok niej przebiegło kilka zwierząt – mały królik, borsuk, a nawet jeleń z porożem. „Pomożemy ci, Klaro!” zawołał króliczek. Jeleń odepchnął duży kamień swoim mocnym porożem, a borsuk przedostał się pod stos i odsunął gałęzie na bok. Klara uśmiechnęła się i podziękowała wszystkim: „Dziękuję, przyjaciele. Razem możemy to zrobić!” Praca szła szybciej, gdy wszyscy połączyli siły. Wkrótce stos został oczyszczony i woda znów zaczęła płynąć. Mały strumyk płynął przez pastwisko, a zwierzęta skakały radośnie, gdy zobaczyły, że trawa znów zaczyna rosnąć i pojawiają się kwiaty.
Kiedy pastwisko znów było pełne życia, sowa Amálka przyleciała do źródła i powiedziała do Klary z uśmiechem na twarzy: „Dzięki tobie, Klaro, i twoim wspólnym wysiłkom, magia pastwiska została ocalona. Jesteś naprawdę niezwykłą krową!” Klara roześmiała się i odpowiedziała: „To nie tylko ja. Wszyscy przyszliśmy razem i to jest najpiękniejsze w pomaganiu”. Zwierzęta postanowiły urządzić przyjęcie na cześć Clary i jej odwagi. Wieczorem pastwisko rozświetliły świetliki, zwierzęta tańczyły i śpiewały, a Klara czuła się tak szczęśliwa, że nawet nie zauważyła, że zbliża się noc. Kiedy pożegnała się z nowymi przyjaciółmi i wróciła na farmę, zasnęła pod rozgwieżdżonym niebem, czując, że może pomóc, gdy zajdzie taka potrzeba. Tak zakończyła się opowieść o krowie Klarze i magicznym pastwisku, gdzie dobroć serca i chęć niesienia pomocy przyniosły wszystkim radość i szczęście.